film nie później niż 23 30 KLIK TU
GRA W POPULARNY ODZEW
-
⊙.☉ 💎 Co na przełomie czerwca i lipca ma się wydarzyć jeśli idzie o Clash 2 // post co wiemy o Clashu 2 będzie uaktualniony o tą informac...
poniedziałek, 31 maja 2021
niedziela, 30 maja 2021
⊙.☉ 💎 A może LEGENDARNA PARTYJKA NA DWÓCH I NA PENDRIVE 💎⊙.☉
A tu rozegrałem 30 min takiego filmu SAM ZE SOBĄ KLIK TU
⊙.☉ 💎 Ździwie was, ale tata zaczął pewną rozmowę 💎 ⊙.☉
Otóż powiedział, że skoro zarabiam. To co prawda nie dzień w dzień, ale raz na miesiąc sytuacja nawet umożliwia kupno seksu ;) ;P Ja jestem w ogóle tego zdania, że w moim położeniu ryzyko posiadania przez współczesną heroicznie i bohatersko walczącą o swoje prawa kobietą szerszych wątpliwości czy warto być z kimś takim jak ja jest kolosalne. Uśmiechnąłem się do taty i cieszę się, że o tym wspomniał. Rozmowa dalej się rozwinęła, że pamięta jak procesował siedmioletnie rozwody.
⊙.☉ 💎 Już dzisiaj o 19:00 30.5.2021 Niplodram zagra w Resort Komedii do Waszych hobby, najnowszych aktywności i drobnych przyjemnostek. Wpadajcie 💎 ⊙.☉
Karo postanowiła nawiązać nowe przyjaźnie. Głównie ze sławnymi ludźmi, żeby móc kąpać się w blasku dobrobytu. Zaczęło się od obserwowania instastories i zostawiania łapek w górę. W pewnym momencie trafiła na wspaniałą platformę Skillshare (tutaj miejsce na nawiązanie współpracy), która początkowo jest za darmo, a w końcu jak się człowiek zagapi i po licznych przypomnieniach nie skasuje konta (jak to oczywiście człowiek-cwaniak początkowo planował), to platforma pobierze należną opłatę. W takiej sytuacji Karo nie pozostało nic innego jak skorzystać z zawartej tam wiedzy. I w ten sposób ukończyła paromiesięczny kurs photoshopa. Efekt jest zniewalający, podróże możliwe, a nawiązywanie znajomości banalnie proste. Teraz czasem plotkuje z Katherine Ryan, opala się w cieniu palm z Meryl Streep, łapie dżoby ze Scarlett Johansson czy funduje sobie kuracje witaminowe z Kylie Jenner. Życie nareszcie stało się Instagramem! I już nie trzeba się załamywać, czego to się nie zdążyło osiągnąć do trzydziestki i co robić dalej, i czemu nie jest tak jak powinno
Jedyną gałęzią kultury, która w trakcie pandemii nie zwolniła tempa (a nawet przyspieszyła) była branża audiobookowa. Ludzie zamknięci w domach odkryli, że książki nie tylko można czytać (sic!), ale i słuchać. Rynek się tak otworzył, że i Janek znalazł w nim dla siebie miejsce. Umościł się nawet tak wygodnie, że zorganizował sobie studio w szafie i w niej zaczął nagrywać audiobooki. Książki czyta najróżniejsze od tych dla dzieci po takie niezbyt dla dzieci. Ale czyta. A raczej uczy się czytać, bo wbrew pozorem to nie jest takie łatwe
"Zawsze irytowało mnie tempo mojego czytania. Najlepiej je określa cytat „not great, not terrible”. Książek na liście do przeczytania przybywało szybciej niż ubywało. Trzeba było zacząć je dzielić na „pilne”, „mniej pilne” i „tylko udawaj, że masz zamiar je przeczytać, żeby dalej uchodzić za intelektualistę”. Samych branżowych pozycji pojawiło się tyle, że można było przestać marzyć o beletrystyce. Zacząłem rozważać kurs szybkiego czytania, ale nigdy nie miałem na niego czasu przez natłok zajęć. I tkwiłem w patowej sytuacji – nie mam czasu zwiększyć tempa czytania, a przez to muszę poświęcać więcej czasu na pracę, przez co mam mniej czasu, niż mógłbym mieć. No dramat. Ale pojawił się moment w pandemii, że nie wolno ani nagrań, ani występów, ani spotkań ze znajomymi i trochę czasu się znalazło. I tak się zaczęły treningi rozszerzania pola widzenia, „czytania plamą”, podążania za wskaźnikiem w rytm metronomu i czytania poglądowego metodą choinki lub pętelki. Kurs się jeszcze nie skończył, ale udaje mi się czytać już momentami dwa razy szybciej niż wcześniej i będę walczył dalej, bo ponoć można przyspieszyć swoje tempo nawet 5 do 8 razy. Trzymajcie kciuki!
Więc to taki maleńki plusik tej całej sytuacji dla mnie."
"Nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego stosu książek do przeczytania tak jak Pawłoch. Po przemyśleniu sprawy, zdaje się, że winna była tutaj moja niechęć do tracenia czasu na książki, które mogą mi się potencjalnie nie spodobać albo znudzić (a przecież jak już jakąś zacznę, to trzeba ją skończyć! - tak, dokładnie na to cierpię )... Z pomocą przyszedł YouTube, a właściwie moje odkrycie, że istnieją na nim ludzie, którzy czytają w zasadzie wszystko, a potem nagrywają filmy o tym, co było super, a co do dupy. Uwielbiam świadomość, że ktoś czyta za mnie 35 książek miesięcznie, a następnie mówi mi co prawdopodobnie (biorąc pod uwagę moje ulubione gatunki, style pisania itp.) spodoba mi się najbardziej... Także teraz spokojnie leżę pod kocykiem wieczorami i delektuję się tym, że praktycznie za co bym się nie wzięła, to wciągające, ciekawe, wzruszające, zabawne, zachwycające lub intrygujące. Czytanie uważam za odkryte na nowo. Thanks YouTube "
"Mój dziadek jeździł na rowerze nawet po zdiagnozowaniu nowotworu, ale ja nigdy nie widziałam w rowerach nic fajnego. A już ludzie, którzy noszą przy sobie rowerowe breloczki, tatuują sobie minirowerki na ciele albo dla zabawy potrafią przejechać 100 km dziennie (Wawrzu, patrzę na Ciebie) byli dla mnie naprawdę niezrozumiali.
I wtedy przyszła pandemia, a z nią moja niechęć do zbiorkomu (który poza pandemią kocham całym serduszkiem, zbiorkom rządzi, a samochody robiące korki ssą).
Zaczęło się niewinnie, od Veturilo. Najpierw okazjonalnie, a to do ZUSu trzeba było pojechać, a to do sklepu, a to na próbę Niplodramu. I tak od okazji do okazji, aż kupiłam własny rower i staram się teraz wszędzie na nim jeździć.
Polubiłam jeżdżenie na rowerze do tego stopnia, że gdy musiałam mieć założone kilka szwów na brzuchu i lekarka kazała mi odstawić rower na 5 dni, to naprawdę bardzo się za nim stęskniłam
Swoją drogą, mojego dziadka pewnie takie szwy by nie powstrzymały "
Z powodu pandemii w rodzinie Kajtka narodziła się tradycja spędzania rodzinnych świąt podczas pikników na dworze. Wiadomo, pomieszczenia nie są bardzo covid-friendly, dlatego zaczęli wszystkie święta i uroczystości rodzinne spędzać na świeżym powietrzu. Na szczęście najwięcej urodzin, imienin i innych okazji przypadło na maj-czerwiec, kiedy w pewnym momencie spotykali się co tydzień w niedzielę o tej samej porze w tym samym co zawsze miejscu. Niektóre rzeczy z arsenału piknikowego nie były nawet przez te dwa miesiące chowane i stały na korytarzu.
Cóż, miejmy nadzieję w takim razie, że tradycja piknikowa przetrwa jak najdłużej, bo co jest lepsze niż miłe plażowanie w doborowym towarzystwie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)
⊙.☉ 💎 Powtórzę posta nowa gra i chciałbym by uzyskał popularny oddzew 💎 ⊙.☉
Może oszukiwałem i nachyliłem monitor i przekalkowałem oraz przyzwoicie wycieniowałem 30 min 45 min albo godzinę. A tatuażyści przecież ko...
